aaa4 |
|
|
|
Dołączył: 07 Cze 2017 |
Posty: 1 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
![](http://picsrv.fora.pl/Aeolus/images/spacer.gif) |
![](http://picsrv.fora.pl/Aeolus/images/spacer.gif) |
![](http://picsrv.fora.pl/Aeolus/images/post_corner.gif) |
|
-Pani, statek jest przygotowywany do odlotu. Startuje niedlugo. Musi pani znalezc sie na jego pokladzie.
-A moja praca? Moje badania? Czy pan wie... Nie, nie wie pan.
Kapitan nie odpowiedzial. Odwrocila sie do niego tylem. Blyszczaca suknia z miedzianego kyrtu, przetykana mlecznosrebrnymi pasmami, nadawala nadzwyczajna, ciepla gladkosc jej ramionom i szyi. Kapitan Racety spogladal na nia z czyms wiecej niz kurtuazja i pokora nalezne takiej damie. Zastanawial sie, dlaczego taka ponetna i apetyczna panienka spedza czas na nasladowaniu pograzonych w ksiegach uczonych mezow.
Samia dobrze wiedziala, ze jej rzetelne wyksztalcenie czynilo ja przedmiotem lagodnych drwin ze strony ludzi, w ktorych mniemaniu arystokratyczne damy z Sark moga tylko najpierw zadawac szyku, a potem stac sie zywym inkubatorem dla co najmniej jednego, ale nie wiecej niz dwoch przyszlych Posiadaczy z Sark. Malo ja to obchodzilo. Kobiety przychodzily do niej i pytaly:
-Naprawde piszesz ksiazke, Samia?
I prosily, zeby im ja pokazala, a potem chichotaly.
Mezczyzni byli jeszcze gorsi, lekko protekcjonalni i wyraznie przekonani, ze wystarczy jedno spojrzenie czy uscisk, aby wyleczyc ja z tych bzdur i skierowac jej uwage na rzeczy naprawde wazne.
Wszystko zaczelo sie tak dawno temu, jak tylko zdolala siegnac pamiecia, gdyz zawsze uwielbiala kyrt, podczas gdy wiekszosc ludzi uwazala jego istnienie za rzecz zupelnie naturalna. Kyrt! Krol, cesarz, bog wszelkich materialow. Nie bylo wlasciwej metafory.
Pod wzgledem chemicznym to nic innego jak odmiana celulozy - przysiegali chemicy. |
|